Sport

  • 21 października 2021
  • wyświetleń: 3373

Szalony mecz i sześć goli w Olsztynie. Podbeskidzie wygrywa ze Stomilem

W zaległym meczu 12. kolejki Fortuna 1. Ligi Podbeskidzie Bielsko-Biała wygrało w Olsztynie z tamtejszym Stomilem 4:2. Dzięki zwycięstwu "Górale" awansowali na 6. miejsce w tabeli rozgrywek.

Szalony mecz i sześć goli w Olsztynie. Podbeskidzie wygrywa ze Stomilem
Szalony mecz i sześć goli w Olsztynie. Podbeskidzie wygrywa ze Stomilem · fot. Podbeskidzie Bielsko-Biała


Górale do spotkania ze Stomilem Olsztyn przystępowali po dwóch porażkach kolejno z Miedzią Legnica 2:4 oraz Sandecją Nowy Sącz 0:1. Podbeskidzie podrażnione takim obrotem spraw udało się na drugą część Polski a dokładnie na Mazury, aby podejmować Stomil Olsztyn.

Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem nad stolicą Warmii i Mazur przeszło istne oberwanie chmury. Dodatkowa awaria zasilania sprawiła, że smecz opóźnił się o 10 minut. Zawodnicy mierzyli się zatem nie tylko sami ze sobą, ale również z ciężkimi warunkami atmosferycznymi.

Spotkanie rozpoczęło się jednak w najlepszy możliwy sposób dla podopiecznych Piotra Jawnego, który wobec absencji Marcina Dymkowskiego zasiadał sam na ławce trenerskiej w tym spotkaniu. Już w 3 minucie piłkę sam na sam z bramkarzem Stomilu otrzymał Biliński i w tej sytuacji się nie pomylił - strzałem po krótkim słupku otworzył wynik spotkania.

Chwilę później mieliśmy już na tablicy wyników 2:0 dla naszego zespołu! Katastrofalny błąd Syldatka wykorzystał po raz drugi Biliński i skierował piłkę do pustej bramki. Przewaga Górali w początkowym fragmencie spotkania nie ulegała dyskusji. Po kolejnej, bardzo ładnej dla oka akcji Goku wyłożył piłkę na 5 metr do Bilińskiego, ale nasz snajper pomimo bramki nie mógł się z niej cieszyć - znajdował się na spalonym.

Co nie udało się po raz trzeci Kamilowi w 12 minucie uczynił Merebashvili po raz pierwszy kilka chwil później. Gruziński pomocnik otrzymał podanie od Goku i pokusił się o uderzenie z okolic 25 metra. Piłka leciała na tyle szybko, że przełamała rękawice bramkarza i zatrzepotała w siatce. Grad goli w Olsztynie nabierał tylko tempa...

Chwilę później szybką i skuteczną kontrę przeprowadzili gospodarze a egzekutorem został Łukasz Moneta. Trener Adrian Stawski zareagował na niezbyt dobrą postawę swojego bramkarza zmianą w 31 minucie meczu - za Syldatka pojawił się Smug. Sytuacja Góralom zaczęła wymykać się nieco spod kontroli po pół godzinie gry. Futbolówkę na ,,11'' metrze otrzymał Żwir i z woleja pokonała Polacka. Byliśmy świadkami iście hokejowego pod względem bramek meczu! Przed przerwą spojenie bramki Smuga obił jeszcze Milasius, ale ostatecznie do szatni Górale schodzili przy niebezpiecznym wyniku 2:3.

W przerwie trener Jawny zdecydował się na podwójną zmianę - za Goku i Janotę pojawili się Bieroński i Gach. Wprowadzenie Kacpra poskutkowało przesunięciem Titasa Milasiusa do formacji ataku. Już w pierwszej akcji po gwizdku sędziego piłka powędrowała pod nasze pole karne. W starciu powietrznym ucierpiał Julio, który potrzebował pomocy medycznej i przez dłuższy czas gra była przerwana. Po jej wznowieniu pierwszą, stosunkową groźną akcję stworzyło sobie TSP. Piłkę przed polem karnym rozprowadził Gach i uruchamiając nadbiegającego Bonifacio pozwolił mu na oddanie strzału - niestety powędrował on wysoko nad bramką. Górale starali się napierać, ale okazji w drugiej połowie było zdecydowanie mniej niż przed przerwą.

Bardzo ważny moment meczu to 65 minuta. Wprowadzony w przerwie Jakub Bieroński najlepiej odnalazł się w zamieszaniu pod polem karnym i ,,ładując" ile fabryka dała pozwolił Góralom cieszyć się z czwartej bramki w tym spotkaniu. Warto dodać, że była to premierowa w tym sezonie a druga w karierze bramka naszego wychowanka.

Jeśli komuś do kolorytu tego pełnego zwrotów akcji meczu czegoś brakowało to na kwadrans przed końcem mogli czuć się usatysfakcjonowani. W 75 minucie bowiem wychodzącego ,,sam na sam" Bonifacio zatrzymał Żwir i został ukarany bezpośrednią czerwoną kartką. Stały fragment gry wykonywany przez poszkodowanego nie przyniósł jednak skutków w postaci bramki.

Podbeskidzie dzielnie broniło już do końca wyniku i nie pozwoliło Stomilowi zapędzić się pod nasze pole karne. Finalnie to nasi zawodnicy mogli cieszyć się ze zwycięstwa i do bagażnika autobusowego schować ważne trzy punkty.

Stomil Olsztyn - Podbeskidzie 2:4 (2:3)

25' Moneta, 35' Żwir- 4', 9' Biliński; 23' Merebashvili, 65' Bieroński

żółte kartki: Fundambu, Szabaciuk, Żwir, Mikita - Frelek, Bonifacio, Roginić

czerwona kartka: Żwir

Stomil: Syldatk (31' Smug) - Reiman, Straus, Spychała (84' Pyrdoł), Żwir, Moneta (84' Mysiorski) , Szabaciuk (66' Wójcik), Dampc, Tecław, Fundambu (66' Zych), Mikita

Podbeskidzie: Polacek - Bonifacio, Wypych, Julio, Kowalski-Haberek, Milasius (77' Wełniak) - Frelek, Janota (46' Bieroński), Goku (46' Gach) - Merebashvili (69' Roginić), Biliński (92' Polkowski)

mp / bielsko.info

źródło: Podbeskidzie Bielsko-Biała

Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach z tematu "Podbeskidzie Bielsko-Biała" podaj

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielsko.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.

Podbeskidzie Bielsko-Biała

Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach z tematu "Podbeskidzie Bielsko-Biała" podaj